Forum zapomnianego świata
Najbardziej zastanawiające jest to, że za karą śmierci przeważnie są teoretycznie litościwi i wybaczający chrześcijanie. Ja jestem zdecydowanie przeciw. Nie czuję się upoważniony do decydowania o czyimś życiu lub śmierci, choćby poprzez udzielenie poparcia na decydowanie komuś innemu.
W polskich więzieniach mają jak na wakacjach. Tv w pokoju, zapewniane rozrywki, jedzonko podawane na czas... Ale mało co w tym kraju funkcjonuje poprawnie...
Nemezis napisał:
To już zależy od przestępcy i od tego czy jest w stanie się zmienić.
Taki Ted Bundy pewnie by sie nie zmienił, ale - kto to tak naprawdę wie?
Nemezis napisał:
Jedno jest pewne - więźniowie nie powinni być utrzymywani za pieniądze podatników, ale sami na siebie pracować i od stopnia ich przewinienia powinno zależeć, jak ciężka jest to praca. Opierdzielanie się w więzieniu na pewno nie sprzyja resocjalizacji
Dobrze powiedziane. Ale zauważ Nemezis, że w polskich warunkach więźnia do pracy zmusić nie można. Tak więc problem przymusowej pracy w więzieniu pozostaje nadal otwarty.
Stary_Zgred napisał:
Niestety, nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, co nalezałoby robić z przestępcami dopuszczającymi się czynów wołających o pomstę do nieba - czy do końca życia izolowac ich od społeczeństwa czy też skierować na resocjalizację i wyjście z kicia? Od razu potępić, czy dać szansę na odkupienie win?
To już zależy od przestępcy i od tego czy jest w stanie się zmienić. Jedno jest pewne - więźniowie nie powinni być utrzymywani za pieniądze podatników, ale sami na siebie pracować i od stopnia ich przewinienia powinno zależeć, jak ciężka jest to praca. Opierdzielanie się w więzieniu na pewno nie sprzyja resocjalizacji
Z punktu widzenia osoby wierzącej - chrześcijanina - kara śmierci jest niedpouszczalna. Dawcą życia jest bóg i tylko on może je odebrac. Ciekawe zatem dlaczego, kiedy spytać o karę śmierci katolika, to wiele osób deklaruje sie, że jest 'za". A społeczeństwo mamy, jak wszyscy wiedza, w dużej części wierzące. Czyżby jakieś pierwotne instynkty wychodziły na powierzchnię?
Jeśli o moje zdanie chodzi - to jestem jednak przeciw. Ze względu na to, że kara śmierci w żaden sposób nie zwraca życia/zdrowia ofierze, a jedynie w jakiś sposób umniejsza ból jej rodziny i znajomych. Niestety, nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, co nalezałoby robić z przestępcami dopuszczającymi się czynów wołających o pomstę do nieba - czy do końca życia izolowac ich od społeczeństwa czy też skierować na resocjalizację i wyjście z kicia? Od razu potępić, czy dać szansę na odkupienie win?
Jakakolwiek nie byłaby odpowiedź na te pytania pewne jest jedno - nie mozna jej podjać pod wpływem emocji.
Ja popieram karę śmierci Dura lex sed lex!
Arantasar napisał:
Vide - Pan Tadeusz
przyklad nieco nierzeczywisty, ale oddajacy dokladnie to co chcialem napisac, ale jest jeden problem... kto nie czytal PT to i tak nie bedzie zorientowany;)
Vide - Pan Tadeusz
Nemezis napisał:
tym, że oni mieliby jakiś powód
oko za oko, zab za zab?
poczytaj troche, w poprzednich latach (czyli dawno i bardzo dawno temu) w ten sposob zaczynaly sie rodowe wrozdy, nakrecala sie bezsensowna spirala przemocy
Dla przyjemności? Raczej nie. Bardziej ze strachu o życie kolejnych osób...
Morderca też ma z reguły jakiś powód A zemsta wcale nie jest lepszym powodem niż np. jakieś sadystyczne ciągoty - tu i tu chodzi o sprawienie komuś bólu dla własnej przyjemności...
tym, że oni mieliby jakiś powód
Pancerwafel napisał:
Ja jestem za karą śmierci, poprzedzoną wielogodzinnymi torturami. Z możliwością wykonywania ich przez np. rodzinę ofiary. Albo na ciężkie roboty o chlebie i szczurach aż zdychnie.
widac ze masz jeszcze ta 15 lat, czym w takim razie rozniliaby sie rodzina ofiary od samego zabojcy?
Ma wiele wspólnego, ponieważ i tu i tu odbierane jest życie...
Możemy nakazać żołnierzowi zabijać mordujących niewinnych obywateli, możemy pozwolić zabić mordercę, który robi to samo...
Chochliczek napisał:
Jeśli godzimy się na istnienie armii, której żołnierze będą zabijać na wojnie żołnierzy wrogiej armii (czyli wykonywać na nich natychmiastową karę śmierci, bez sądu) powinniśmy zaakceptować karę śmierci wydawaną przez sąd za zabójstwo po sprawiedliwym procesie.
A jak moglibyśmy nie godzić się na istnienie armii? Jaki wówczas mielibyśmy ,,argument'' przeciwko agresorowi? Poza tym nie uważam, że udział wojska w wojnie i bronienie granic własnej ojczyzny oraz niepodległości ma coś wspólnego z karą śmierci W tym przypadku winowajcą ponoszącym odpowiedzialność za śmierć ludzi jest agresor.