Forum zapomnianego świata
1a. Chciał(a)bym wziąć ślub cywilny | 21% - 5 | |||||
1b. Chciał(a)bym mieć ślub kościelny | 13% - 3 | |||||
1c. Chciał(a)bym mieć ślub w innym wyznaniu | 0% - 0 | |||||
2a. Chcę wziąć ślub jak najszybicej | 8% - 2 | |||||
2b. Chcę wziąć ślub ok 30 stki | 13% - 3 | |||||
2c. Chcę wziąć ślub później | 4% - 1 | |||||
3a. Marzę o wielkim weselu | 0% - 0 | |||||
3b. Chcę mieć małe przyjęcie | 21% - 5 | |||||
3c. Wolę wziąć ślub w tajemnicy | 4% - 1 | |||||
4. Nie chcę brać ślubu | 13% - 3 | |||||
|
Szyderczy użytkownik
My tak o dzieciach, a tu najpierw wypadałoby się ohajtać (Tudzież nie )
A! Koło 30-stki znaczy +/- 5 lat
A jak najszybicej to jakiś rok, czy dwa
A jak ktoś nie zastanawiał się kiedy niech pominie ptk 2
I kilka małżeńskich dowcipów
Życie jest doprawdy zabawne: jedno słowo wypowiedziane przed ołtarzem i już jesteś żonaty, jedno słówko wypowiedziane we śnie i już jesteś rozwiedziony
●════════◄▒▒►═════════●
Jedyna możliwość żonatego mężczyzny, by w domu mieć ostatnie słowo, to przyznać rację żonie
●════════◄▒▒►═════════●
Miłość to sprawa idealna, małżeństwo realna. Połączenie rzeczy idealnej z realną nigdy nie uchodzi bezkarnie
●════════◄▒▒►═════════●
Wierność - większość mężczyzn rozumie przez to przerwę między dwoma skokami w bok
●════════◄▒▒►═════════●
Tak czy inaczej żeń się, jeśli znajdziesz dobrą żonę, będziesz szczęśliwy, jeśli złą - zostaniesz filozofem
●════════◄▒▒►═════════●
Są mężczyźni, którzy mają to na co zasłużyli. inni pozostali kawalerami
Offline
Szyderczy użytkownik
Ja dziś sobie odpuszczę wypełnianie tej sondy, nie jestem w nastroju na taki temat
Offline
Tajemniczy użytkownik
Ostatecznie mógłbym brać ślub cywilny. Kościelny nie wchodzi w grę, bo jestem uczciwy i nie mogę robić czegoś wbrew moim przekonaniom. Nie lubię zakłamania i nie będę stawał przed ołtarzem tylko dlatego, że przymusza mnie presja społeczna. Ludzie biorą kościelny żeby inni nie gadali, że są bezbożnikami, a tak naprawdę i tak nie żyją według przykazań. Krótko mówiąc: nie dla świętojebliwości.
Kiedy się żenić - zaznaczyłem, że później, bo nic innego nie przyszło mi do głowy.
Jeśli chodzi o wesele - ślub w tajemnicy ewentualnie małe przyjęcie dla znajomych i rodziny. Wesele rodem z "Wesela" Samarzowskiego nie wchodzi kompletnie w grę. Żal mi tych tatusiów panien młodych, którzy często oszczędności całego życia muszą wydać po to, by cała familia się upiła... Z drugiej strony wesele bezalkoholowe nie wchodzi w grę.
Offline
Sexowny użytkownik
Szczerze zaznaczyłem, że ślubu brać nie chcę i tego się będę trzymał Nie czuję się gotowy, powołany i nawet nie mam kandydatki na żonę, a co będę robił i myślał koło 30 to się dopiero okaże i wtedy może będę miał inne zdanie na ten temat
Offline
Szyderczy użytkownik
Night Prowler napisał:
Kościelny nie wchodzi w grę, bo jestem uczciwy i nie mogę robić czegoś wbrew moim przekonaniom. Nie lubię zakłamania i nie będę stawał przed ołtarzem tylko dlatego, że przymusza mnie presja społeczna. Ludzie biorą kościelny żeby inni nie gadali, że są bezbożnikami, a tak naprawdę i tak nie żyją według przykazań. Krótko mówiąc: nie dla świętojebliwości.
Amen
Ja chwilowo czuję się za młoda na ślub. Uczono mnie w szkole, że aby móc założyć rodzinę należy być dojrzałym fizycznie, psychicznie i społecznie, a ja spełaniam 1/3 tych warunków.
Jakoś nie widzę siebie w roli żony, ale jestem świadoma tego, że prędzej, czy później ktoś mnie usidli...
Konieczność brania ślubu też poniekąt może być presją otoczenia, bo tak się dzieje od lat, więc i nam wypada... W każdym razie ja wolę poczekać aż bardziej będę tego chciała, żeby mieć większą radość.
Natomiast gdy słyszę, gdy jakiś wujek mówi, że mamy się ohajtać jak najszybciej (pewnie jedyny powód to jego chęć wybawienia się na weselu) zdecydowanie przynosi to odwrotny efekt od zamierzonego.
O wielkim przyjęciu nigdy nie marzyłam. Po co? Wydaje misię to naprawdę bezsensowne na jedną noc wydać tyle ile kosztuje samochód...
Offline
Sexowny użytkownik
Chochliczek napisał:
O wielkim przyjęciu nigdy nie marzyłam. Po co? Wydaje misię to naprawdę bezsensowne na jedną noc wydać tyle ile kosztuje samochód...
Już nawet pomijając kasę takie uroczystości są zazwyczaj bardzo wymuszone i sztuczne. Zdecydowanie wolałbym uczcić taką okazję w skromnym gronie najbliższych osób (oczywiście z forum również ), niż w towarzystwie dziesiątek członków rodziny, których widuję raz na ruski rok i którzy są mi bardziej obcy niż kasjerka w warzywniaku Ale oczywiście "Tradycja" mówi co innego...
Offline
Szyderczy użytkownik
z tego co pamiętam, to Tradycja to była całkiem niezła knajpa we włocławku... ja zaznaczyłam, ze nie chce brać slubu, chyba dlatego że zupełnie sobie tego nie wyobrażam. Chyba jedyną opcją, bym się zdecydowała na ślub cywilny byłaby koniecznośc papierka.
Offline
Szyderczy użytkownik
W Polsce bardziej się opłaca rozliczać z małżonkiem jeśli nie ma się dzieci. Jeśli już się wpadło to lepiej się rozwieść i rozliczać jako samotny rodzic
I nie wiem czemu panuje przekonanie, że jak się ma bachora to trzeba się pobrać
Offline
Szyderczy użytkownik
A ja wolę ślub kościelny od cywilnego, bo kościoły (jako budowle) podobają mi się trochę bardziej niż kiczowate urzędy stanu cywilnego, poza tym taka uroczystość ma klimat a nie tam taka głupia urzędowa formalność jakbym załatwiała sobie wizę albo rozliczała się z fiskusem Zresztą, kościołów nie lubię a urzędów nienawidzę, więc najbardziej odpowiadałby mi ślub w jakimś pięknym ogrodzie, ale nie wiem, czy w naszym kraju dałoby się coś takiego zorganizować.
Co do tzw. wesela, mdli mnie na samą myśl o wielkim spędzie bydła... znaczy się rodzinki Wolałabym świętować w małym ale bliskim gronie, najlepiej w jakiś nietypowy sposób, np. wynająć zespół blackmetalowy zamiast orkiestry i zrobić koncert weselny
Offline
Szyderczy użytkownik
Night Prowler napisał:
Żal mi tych tatusiów panien młodych, którzy często oszczędności całego życia muszą wydać po to, by cała familia się upiła...
W dzisiejszych czasach to raczej "państwo młodzi" się zapożyczają... Może dlatego, że mało który tatuś ma jakieś oszczędności
Chochliczek napisał:
Uczono mnie w szkole, że aby móc założyć rodzinę należy być dojrzałym fizycznie, psychicznie i społecznie, a ja spełniam 1/3 tych warunków.
a znasz kogoś, kto spełnia wszystkie?
Offline
Szyderczy użytkownik
Nemezis napisał:
a znasz kogoś, kto spełnia wszystkie?
Raczej nie, dlatego na każdym kroku spotykamy się z patologią...
Offline
Sexowny użytkownik
Jak ktoś jest dojrzały psychicznie i społecznie, to już chyba fizycznie zalatuje
Offline
Tajemniczy użytkownik
Nemezis napisał:
Zresztą, kościołów nie lubię a urzędów nienawidzę, więc najbardziej odpowiadałby mi ślub w jakimś pięknym ogrodzie, ale nie wiem, czy w naszym kraju dałoby się coś takiego zorganizować.
Co do tzw. wesela, mdli mnie na samą myśl o wielkim spędzie bydła... znaczy się rodzinki Wolałabym świętować w małym ale bliskim gronie, najlepiej w jakiś nietypowy sposób, np. wynająć zespół blackmetalowy zamiast orkiestry i zrobić koncert weselny
Oczywiście, że to da się załatwić. Powoli w Polsce zakładane są firmy organizujące nietypowe przyjęcia weselne. Aranżacja i styl zabawy taka jaką sobie zapragniesz - bez oczepin, zbierania na wózek, publicznych podziękowań rodzicom, gorzko-gorzko, kolanka i tych wszystkich żenad i panów z akordeonami.
Offline
Szyderczy użytkownik
Możesz zaprosić urzędnika do ogórdka, żeby udzielił Ci ślubu. Zapłacisz ciut więcej.
A o resztę się nie martw, zorganizujemy Ci ślub jakiego nikt nigdy nie miał
Offline
Tajemniczy użytkownik
w takim razie może byśmy założyli firmę organizującą alternatywne śluby, np. ślub na ... cmentarzu
Offline