Forum zapomnianego świata
Z dnia dzisiejszego:
Idę sobie ulicą Słowackiego i mijam 3 młodych robotników - jeden z miotłą, drugi z łopatą, trzeci z jakimś kilofem, wszyscy w gustownych żółtych kamizelkach, coś tam dłubią w chodniku. Na mój widok przestali pracować i czuję, jak mierzą mnie wzrokiem z góry na dół... Kiedy ich minęłam, jeden (chyba ten z miotłą) powiedział: "Jakbym ją ubrał i umalował, to byłaby całkiem, całkiem..."
Dodam, że wracałam z rozmowy w sprawie pracy, więc wyglądałam (przynajmniej w mojej opinii) nie najgorzej - eleganckie czarne ciuchy, delikatna biżuteria, lekki makijaż... Nawet buty wypastowałam Aż miałam ochotę wrócić i zapytać tego genialnego, niedocenianego stylistę, jak powinnam się ubierać i malować... Ciekawe, czy poleciłby mi kolor różowy, żółty czy może seledynowy
Offline