Forum zapomnianego świata
Wyjazd po próby nad jezioro, gdzie prawie wpadłam do wody z łódki i potem wchodziłam napełniać butelki wodą i grzebać łopatką w dnie
A potem to już masakra na pracowni, ale biedna Ania to od rana na pracowni była
Offline
Psychopatyczny Użytkownik
Fakt, że jest koniec początku wydaje mi się mało pocieszny..
Offline
Nieśmiały użytkownik
Ale ponoć początki są zawsze najgorsze, więc raczej dobrze jak się kończą..
Offline