Forum zapomnianego świata
Nemezis napisał:
Bądźmy szczerzy, nikt się z tym nie zgadza, nawet ci, którzy uważają się za katolików (chyba że tacy skrajni dewoci). Narzeczeni chodzą na te głupie lekcje tylko po to, żeby dostać podpis na karteczce
Czy to w porządku? I czy to, że "wszyscy tak robią" jest w ogóle wytłumaczeniem? Nie mówię o Tobie, ale czasem hipokryzja ludzi mnie zdumiewa... Oczywiście, jeśli kiedyś będę się żenił i mojej żonie będzie bardzo zależało na ślubie kościelnym, to ustąpię, ale mam nadzieję, że nie będzie osobą, której będzie zależało na oficjalnych formach...
Offline
A Ty nigdy nie ściągałeś na egzaminie? Wszyscy to robią, choć nie jest to w porządku Pewnie, że chodzenie na katechezy czy do spowiedzi dla papierka nie jest w porządku, ale osoby, które wolą brać ślub w kościele zamiast w USC (niezależnie od wiary), są do tego zwyczajnie ZMUSZANE!!! I nie chodzi o to, że zależy mi na "oficjalnych formach". Zależy mi na ślubie w kościele, bo uważam, że to nieporównywalnie lepsze, piękniejsze i bardziej odpowiednie miejsce na ślub niż jakiś tam urząd. To jest wyłącznie kwestia mojego gustu i poczucia estetyki i nie ma najmniejszego związku z moją wiarą czy wyznawaną religią...
Offline
No pewnie, że nie musi, to był mój świadomy wybór i muszę teraz ponieść konsekwencje tej decyzji. W sumie spodziewałam się, że tak będzie, bo już słyszałam parę historii o tych "lekcjach", ale i tak wyszłam stamtąd w lekkim szoku, więc chciałam komuś o tym opowiedzieć, wyrazić swoją opinię i tyle Nie musicie traktować moich postów tak, jakbym się użalała nad sobą, bo tak nie jest
Offline
Nie zgadzam się z powyższym zdaniem. Co z ludźmi, którzy idą na studia, bo chcą i później różni profesorowie, doktorzy itp. utrudniają im życie, robią problemy z zaliczeniem i czasem chamsko wywalają ze studiów... Powiedziałbyś takiemu studentowi: "Sam chciałeś to masz! Chcącemu się krzywda nie dzieje."?
To nie jest argument, że jak się coś komuś nie podoba w kościele, to niech się tam nie pcha, bo to samo można powiedzieć o szkołach, uczelniach, szpitalach, komunikacji miejskiej, dworcach PKP i wielu innych miejscach! To, że jest tam źle, nie znaczy że powinniśmy tych miejsc na siłę unikać... Właśnie nie należy ich unikać, bo wtedy już nikt nie będzie miał motywacji, żeby tam cokolwiek zmieniać. Wszystkie te miejsca są dla ludzi, KOŚCIOŁY TEŻ SĄ DLA LUDZI, NIE ODWROTNIE i trzeba wreszcie zacząć o tym mówić! Trzeba je krytykować, ilekroć zajdzie taka konieczność, tak samo jak krytykujemy uczelnie, szpitale czy PKP. Pora żeby do duchownych wreszcie dotarło, że od średniowiecza świat się trochę zmienił i nie można wymagać od ludzi tego, co jest od dawna nierealne... Inaczej wiecznie będzie panować w kościołach hipokryzja o której pisał Ar.
Offline
Nemezis napisał:
Nie zgadzam się z powyższym zdaniem. Co z ludźmi, którzy idą na studia, bo chcą i później różni profesorowie, doktorzy itp. utrudniają im życie, robią problemy z zaliczeniem i czasem chamsko wywalają ze studiów... Powiedziałbyś takiemu studentowi: "Sam chciałeś to masz! Chcącemu się krzywda nie dzieje."?
Wydaje mi się, że sformułowanie "chcącemu się krzywda nie dzieje" oznacza, że jeśli ktoś się na coś godzi i chce tego, to nie nikt z zewnątrz nie powinien mówić, że jest to dla niego złe i krzywdzące - dlatego zupełnie nie ma zastosowania dla powyższego przykładu.
Offline
Nemezis napisał:
to samo można powiedzieć o szkołach, uczelniach, szpitalach, komunikacji miejskiej, dworcach PKP i wielu innych miejscach! To, że jest tam źle, nie znaczy że powinniśmy tych miejsc na siłę unikać...
Zgadzam się, że jest wiele miejsc, których po prostu nie da się uniknąć, a nie zawsze się nam podobają
Jednak nalezy unikać, gdy tylko jest taka opcja
Jednak nie należy interpretować po swojemu pewnych reguł, jak na poniższym przykładzie:
Offline