Forum zapomnianego świata
Zapewne każdy z nas słyszał niesamowite opowieści, czy to o duchach, czy też innych, nieprawdopodobnych zjawiskach, niektórzy też mogli być bezpośrednimi świadkami ich zajścia. Jakie to były zjawiska ? Czy może istnieć jakieś racjonalne ich wyjaśnienie ? Czy stanowią one tylko wymysł naszych figlarnych umysłów, czy też zachodzą naprawdę ?
Offline
Nie wiem czy to można podpiąć pod zjawiska paranormalne, ale jest ciekawe:
http://www.nautilus.org.pl/?i=1324
Ciekawe cyz to nie lipa . Pozornie wygląda na to, że to niemożliwe (grawitacja i inne bzdety), ale może . . .
Offline
Na tym świecie nic mnie już nie zdziwi... choć wolę podchodzić sceptycznie do takich spraw <jednocześnie jednak nie wykluczam możliwości istnienia takich zjawisk, mam nawet kilka teorii odnośnie natury co niektórych. >
Jeśli chodzi o niewyjaśnione zjawiska z mej okolicy...
Jakieś 2 lata temu mieliśmy tu do czynienia z dziwnym stworzeniem grasujących w lasach, niektórzy mówili, że to Chupacabra,albo inaczej Pomórnik <taki swojski odpowiednich "Koziego Wampira". Początkiem tej historii był trzęsienie ziemi <prawdziwe, szczególnie wyczuwalne w mieszkaniach położonych na wyższych piętrach>, wkrótce potem zaś poczęły się szerzyć słuchy o odnajdywanych w lesie, brutalnie zamordowanych zwierzętach. Coś napadało na gospodarstwa, na klatki ze zwierzętami, rozrywało je, a zwierzaki zabijało jednym ciosem wymierzonym prosto w serce. Niektórzy twierdzili, że widzieli tego stwora, mającego około 2-óch metrów wysokości, ofutrzonego, o lśniących w mroku oczach. Pamiętam nerwową atmosferę towarzyszącą tamtym dniom, szczególnie nocami, niespokojne ujadania psów w okolicy budziły mój niepokój <leżąc w mroku wkręcałem sobie, że zaraz usłyszę jakiś ryk, czy inny, bliżej niezidentyfikowany odgłos bestii...>.
Jakiś myśliwy utrzymywał, że zastrzelił jedno z tych stworzeń, ale było na tyle paskudne, ze wywiózł w las i zakopał. Pewna szamanka zaś utrzymywała, że za pomocą magii przegnała tego stwora spowrotem pod ziemię, skąd miał przybyć <po jej interwencji ataki ustały...>
Jest też trzecia, najbardziej racjonalna teoria, oparta o badania DNA. Na ich podstawie zidentyfikowano stworzenie jako rosomaka, pytanie tylko skąd się on wziął w tych rejonach...
Offline
Kurde, szkoda że "Nie do wiary" już nie leci, bo byśmy to zgłosili
Ostatnio autentycznie przeraziła mnie głupia rzecz - spała u mnie znajoma (bez podtekstów!), puściłem jakąś spokojną muzę w tle i zasnęliśmy. Nagle budzi mnie jakiś strasznie głośny, przerażający dźwięk przypominający wycie. Myślałem, że zawału dostanę, podczas gdy okazało się, że to ona ma taki dzwonek w telefonie
Offline
kiedyś mi mojej mamy facet opowiadał, że jak spał sobie jako rozwodnik w domu jeszcze sam to obudził się z krzykiem i wydzierał pape na cały blok bo ktoś wisiał nad nim w oknie ( a to środek nocy był ) i tak z pare minut dobrych. a co sie okazało to okno uchylone było ciekawe co sąsiedzi pomyśleli
Offline
Zawsze, ale to absolutnie zawsze gdy się zbliżałam do przystanku 94 na Fosza (przeważnie gdy wracałam z LO do domu) to on akurat odjeżdżał i jeszcze stał na światłach przed przejściem, ale już nie można było wsiąść...
Kiedyś, jak już byłam na studiach, szłam z koleżanką tą trasą i gdy stałyśmy na przejściu ona mówi "coś mi tu nie pasuje... czegoś mi brakuje... aaa!!!", w końcu dojrzała uciekający 94
Offline
A ja się wczoraj bawiłem wahadełkiem Nie wiem jak wyjaśnić to, co się działo, ale było niesamowicie
Ostatnio edytowany przez Arantasar (11-04-2008 20:34:45)
Offline
sabadilla napisał:
Ja jestem takim zjawiskiem
Ja tyż, ale z nieco innych powodów
Małe sprostowanie: zjawiska paranormalne, w zestawieniu ze mną, wydają się całkiem normalne...
Ostatnio edytowany przez Dzikusek (26-04-2008 19:43:33)
Offline
A mi się wczoraj przydarzyła całkiem ciekawa rzecz...
Leżałem już sobie w łóżku i rozważałem pewną kwestię natury egzystencjalnej, zasnąłem około pierwszej, ale że kwestia była dosyć istotna, to zacząłem kontynuować swoje rozważania w śnie, przy czym nie spałem do końca, bo m.in. wiedziałem w jakiej pozycji znajduje się moje ciało. Kiedy chwilami traciłem świadomość zaczynał się normalny sen (no, prawie normalny, bo ćwiczyłem w nim OOBE). W pewnym momencie zacząłem śnić, że próbuję przetoczyć wielką butelkę z wodą przez jakiś próg i co wcale nie było zabawne, w momencie kiedy udało mi się ją przeturlać, to nagle obudził mnie głośny huk - poderwałem się i zupełnie mimowolnie powiedziałem "przepraszam", bo wydawało mi się, że ktoś jest w pokoju i przestraszyłem tą osobę. Kiedy zapaliłem światło okazało się, że to książka spadła z bufetu.
Oczywiście fakt, że niedotykana od paru tygodni książka sama spada nie jest jeszcze żadnym ewenementem, ale w połączeniu z resztą pozwala na snucie całkiem przyjemnych hipotetycznych rozwiązań
Offline