Forum zapomnianego świata
Wcale nie czytam | 0% - 0 | |||||
Czasem przeczytam instrukcję obsługi/podręcznik | 0% - 0 | |||||
1-2 | 14% - 1 | |||||
3-4 | 0% - 0 | |||||
5-10 | 0% - 0 | |||||
10-20 | 42% - 3 | |||||
20-30 | 14% - 1 | |||||
30-40 | 0% - 0 | |||||
40-50 | 14% - 1 | |||||
powyżej 50 | 14% - 1 | |||||
|
Szyderczy użytkownik
Czytając zatrważające dane statystyczne, dowiadujemy się, że
"W 2008 r. czytanie książek zadeklarowało zaledwie 38 proc. badanych Polaków. To najniższy wskaźnik czytelnictwa zanotowany w historii systematycznie prowadzonych obserwacji, tj. od 1992 r.
38 procent Polaków objętych badaniem przeprowadzonym przez Bibliotekę Narodową w listopadzie zeszłego roku zadeklarowało, że w ciągu roku sięgnęło po choć jedną książkę. 62 proc. Polaków nie miało więc przez rok kontaktu z żadną książką."
A jak to wygląda wśród ludzi na forum?
Offline
Sexowny użytkownik
Przykre, przykre... Rozumiem, że telewizja jest łatwiejsza w odbiorze, szybsza i wymagająca mniej uwagi, ale sądzę, że to książki przede wszystkim rozwijają wyobraźnię, poszerzają słownictwo i generalnie ubogacają człowieka I ceny książek nie są dla mnie żadnym wytłumaczeniem dla lenistwa
Nie wiem specjalnie jak dużo książek czytam rocznie, dlatego wolę zaznaczyć normę, którą spełniam na pewno, niż ryzykować zawyżenie PS. Dziś kupiłem książek za 130 zł, a tylko jedna z nich jest nienaukowa
Offline
Szyderczy użytkownik
ja jeszcze myslę, ile ich czytam rocznie, ale dużo tego jest....
Offline
Tajemniczy użytkownik
Czytam mniej więcej między 40, a 50 książek rocznie. Zarówno beletrystyka jak i popularnonaukowe. Rzadko jednak kupuję. Przeważnie dopiero gdy spodoba mi się dana twórczość. Przy okazji kilka stron o książkach:
1) http://www.biblionetka.pl/ - najstarszy, z wyglądu nieco zapyziały serwis o książkach, można stworzyć swój profil, zaznaczać, oceniać i komentować książki. W oparciu o już przeczytane podpowie tytuły zgodne z gustem.Posiada największą bazę książek.
2) http://nakanapie.pl/ - książkowy portal społecznościowy. Fajny, ale zbyt wiele razy mają przeciążone serwery i trochę zbyt dużo rozegzaltowanych gimnazjalistek się tam zapisuje.
3) http://podaj.net/ - serwis umożliwiający wymianę książek, płyt cd, dvd. Super sprawa. Można wyłowić rzadkie pozycje.
4) http://www.coczytac.pl/ - serwis rekomendujący książki.
Offline
Szyderczy użytkownik
ja ostatnio zaczęłam kupować ksiązki.... lubię mieć swoje skarby przy sobie
Offline
Szyderczy użytkownik
U mnie w domu jest pełno książek, aż miejsca brakuje, bibliotekę można założyć. Nowe książki się już nie mieszczą. Z ojcem chodzimy do biblioteki osiedlowej, ale tam już też wszystko przeczytane prawie
Offline
Sexowny użytkownik
Mi już też brakuje miejsca na książki Będę musiał rozejrzeć się za jakimś ładnym mebelkiem, czy półeczką
Offline
Szyderczy użytkownik
Wy się tym szczycicie, ale wyobraźcie sobie, że nadmiar książek może być problemem... Wiecie zapewne, że w czasach PRL książki były bardzo tanie, z tym że prawie nigdzie ich nie było (jedynie jakieś propagandowe pierdoły, ale tego nikt nie kupował). Jednak raz na jakiś czas księgarnie miały dostawę "normalnych" książek (powieści, lektury szkolne, poradniki, itp.), które rozchodziły się w zastraszającym tempie. Moja mama miała przyjaciółkę w jednej księgarni i dostawała zawsze cynk, kiedy będzie dostawa. Zabierała wtedy moje starsze siostry i kupowały co się dało... Dosłownie! Większość z tych książek od razu szła na półkę i nigdy nie została przeczytana. Po jakimś czasie biblioteka urosła do takich rozmiarów, że ciężko było w niej cokolwiek znaleźć... Najciekawsze książki siostry zabrały później do swoich mieszkań a u nas zostały te najmniej ciekawe, do tego brzydko wydane (jak to za komuny) i w większości nieciekawe Najgorsze że jest tego mnóstwo i nie ma co z tym zrobić... Rodzice co jakiś czas stwierdzają, że trzeba by wymienić stare regały na jakieś ładne meble, ale zaraz pojawia się odwieczny problem - co zrobić z tysiącami książek, które je zawalają. Ostatnio tata próbuje sprzedawać je na allegro, ale tych najciekawszych nam szkoda a literatury buraczanej nikt nie chce kupować (czasem coś pójdzie za złotówkę czy dwie). Na makulaturę nie oddamy - w końcu to książki a nie gazety. Problem w tym, że większości z nich nikt już nie chce
Offline
Sexowny użytkownik
U mnie w Szczecinku jest dokładnie ten sam problem - może nie ma w domu aż tyle książek, ale wszystkie regały są zapchane PRL-owskimi wydawnictwami, których nikt nigdy nie czytał i jakoś nie ma zamiaru. Fakt, że zdarzają się wybitniejsze pozycje (Lem, Łysiak), ale generalnie z większością nie ma co zrobić i tylko zajmują miejsce, a - jak słusznie zauważyłaś - w końcu to książki a nie gazety - więc siłą rzeczy wszystko trwa w niezmienionym stanie od ładnych kilkunastu lat.
Offline
Szyderczy użytkownik
moja mama oddała te niepotrzebne do biblioteki, popytajcie, może u was przyjmą. Nie były to najgorsze rzeczy, choć fakt, że buraczana literatura też tam była. niestety w większej części powieści, do których osobiście nie mam sentymentu. Pamiętam, ze jako dzieciak czytałam "Białego kła" i tego typu rzeczy, ale problem w tym, ze jak raz przeczytałam powieść, to potem już nie chciałam jej czytać drugi raz i ksiazka stała 5 lat na pólce nie dotykana.
Offline
Szyderczy użytkownik
No u mnie jak mamie się zachciało remontu i wywalenie szafek to większość książek zlądowała w kartonach i do piwnicy poszła. Pewnie wśród nich było wiele takich, o których pisała Ania. W bibliotekach chętnie przyjmują książki, ale tam też będą one się tylko kurzyły, bo ludzie przychodzą tam raczej po nowsze i ciekawsze pozycje.
Offline
Sexowny użytkownik
Misia napisał:
bo ludzie przychodzą tam raczej po nowsze i ciekawsze pozycje.
Których i tak w większości bibliotek brakuje
Offline
Szyderczy użytkownik
U nas jest cała półka z nowościami Same głupie poradniki
Offline
Szyderczy użytkownik
A ja kupiłam dziś dwie książki z serii o Muminkach I wcale nie dla siostrzeńca tylko dla siebie... Czy to normalne w moim wieku?
Offline
Szyderczy użytkownik
Biorąc pod uwagę średni wskaźnik normalności osób na tym forum, jak najbardziej mieścisz się w standardach...
Offline