Forum zapomnianego świata
chcę, i to możliwie jak najszybciej | 7% - 1 | |||||
chcę, jak tylko skończę studia | 0% - 0 | |||||
chcę, po skończeniu studiów ale przed trzydziestką | 28% - 4 | |||||
chcę, ale nie wcześniej niż po 30-tce | 21% - 3 | |||||
raczej nie chcę, może kiedyś... | 28% - 4 | |||||
zdecydowanie nie chcę, ani teraz ani w przyszłości | 7% - 1 | |||||
nie zastanawiałam/em się jeszcze nad tym | 7% - 1 | |||||
już mam dziecko / jestem w ciąży | 0% - 0 | |||||
|
Tajemniczy użytkownik
No i tu jest właśnie problem. Niektórzy myślą, że jak para jest homoseksualna to na bank wychowa dzieci na homoseksualne. Tego właśnie najbardziej się boją domy dziecka i nie chcą zezwolić na adopcję dla gejów/ lesbijek. Myślę, ze w Polsce należy z tym poczekać przynajmniej jedno pokolenie (ok. 30 lat). Może wtedy ludzie będą myśleć inaczej. Ja sam mam problem z zaakceptowaniem adopcji wśród homoseksualistów. To, że oni dzieci kochają, nie oznacza automatycznie, iż wszyscy dookoła o tym wiedzą. Dla sporej grupy ludzi homoseksualizm to nadal zboczenie zatem jak zboczeńcy mogą sprawować pieczę nad dziećmi? - w ten sposób tłumaczą sobie to ich przeciwnicy.
Ale w przyszłości sytuacja ulegnie zmianie. Kiedyś nie do pomyślenia było, aby biała kobieta była związana z czarnym mężczyzną, nie mówiąc już o posiadaniu przez nich dzieci. A dziś nikt (czytaj: znakomita większość) już o to nie ma pretensji
Offline
Szyderczy użytkownik
Night Prowler napisał:
Kiedyś nie do pomyślenia było, aby biała kobieta była związana z czarnym mężczyzną, nie mówiąc już o posiadaniu przez nich dzieci. A dziś nikt (czytaj: znakomita większość) już o to nie ma pretensji
No nie wiem, ja tam się cieszę, że mama wybrała mi białego ojca Nie dlatego, że jestem rasistką, ale dlatego, że bardzo nie chciałabym być mulatką. Ze względów czysto estetycznych oczywiście (podoba mi się moja jasna skóra
).
Co do wychowywania dzieci przez homoseksualistów... Nie jestem pewna, czy nawet gdyby społeczeństwo to w pełni akceptowało, takie dzieci nie miałyby skrzywionej psychiki. Przykładowo - ja przez wiele lat miałam nie najlepsze relacje z ojcem, zwłaszcza kiedy byłam nastolatką, ciągle się z nim kłóciłam. Raz taka kłótnia skończyła się tym, że podcięłam sobie żyły (przypominam - miałam naście lat i wcale nie byłam emo ), innym razem wylądowałam u lekarza, bo od stresu dostałam silnego ataku żołądka. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym mieć dwóch ojców, po prostu moja psychika by tego nie zniosła
Znowu moja mama jest cudowna, ale za bardzo troskliwa, i gdybym miała dwie mamy, to rzygałabym pewnie od nadmiaru troski
Dlatego uważam, że tylko rodzice heteroseksualni (lub ewentualnie sama matka) mogą zapewnić swojemu dziecku równowagę psychiczną.
Offline
Szyderczy użytkownik
Aniu, nie zapominaj, że w związkach homo tez jedna stona może być bardziej męska druga wykazywać żeńskie cechy, jedna twarda druga troskliwa
I gdybym (odpukać w puste <puka się w głowę>) nie miała rodziców to wolałabym mieć 2 mamusie albo 2 tatusiów zamiast mieszkać w bidulu... Podobno mojego charakteru i tak nie dało się znienić, nawet jak byłam mała to gorzej niż jest by ze mną nie było
Offline
Szyderczy użytkownik
Chochliczek napisał:
I gdybym (odpukać w puste <puka się w głowę>) nie miała rodziców to wolałabym mieć 2 mamusie albo 2 tatusiów zamiast mieszkać w bidulu...
Racja. Ale w takim razie powinni pozwolić adoptować dzieci również osobom samotnym a nie tylko przykładnym rodzinkom żyjącym dostatnio w dużych domach
Offline
Szyderczy użytkownik
Byleby dziecku starczyło na podstawowe potrzeby i miało szansę na równy start Ale zawsze lepiej mu będzie we własnym domu, a przy niedoborze rodzin zastępczych powinni zgadzać się na adoptowanie przez osoby samotne (zawsze mogą znaleźć tą drugą połówkę później) lub średniozamożne. Oczywiście nadal twierdzę, że jak ktoś chce mieć dziecko to musi wiedzieć, że ma wystarczająco dużo funduszy i czasu
Offline
Sexowny użytkownik
Zgadzam się z Misią - osoby samotne wychowują dzieci tak samo dobrze jak pary, a zdecydowanie lepiej niż pary patologiczne Mówię tak z doświadczenia - mam wielu przyjaciół wychowanych przez osoby samotne, bo np. ojciec zostawił rodzinę dla kochanki i osoby te są zupełnie normalne, a nawet bardziej uczulone na punkcie potrzeb rodziny
Aczkolwiek wiadomo, że bez odpowiednich środków materialnych samą miłością jeszcze nikt dziecka nie wykarmił, nie ubrał i nie wykształcił
Offline
Szyderczy użytkownik
Chochliczek napisał:
Oczywiście nadal twierdzę, że jak ktoś chce mieć dziecko to musi wiedzieć, że ma wystarczająco dużo funduszy i czasu
Funduszy, czasu, cierpliwości... Do tego każdy potencjalny rodzic powinien być odporny na stres, zrównoważony psychicznie, skłonny do dużych poświęceń i koniecznie mieć jakieś zdolności (tudzież przygotowanie) pedagogiczne. To ile takich osób będzie? 1% społeczeństwa? Ja z góry wiem, że się do tego nie nadaję... Nie chodzi nawet o to, że łatwo się złoszczę, nie lubię się poświęcać i ogólnie nie lubię dzieci (mam nadzieję, że moje bym polubiła
) ale o to, że ledwo radzę sobie z organizacją własnego życia, z trudem wywiązuję się ze swoich obowiązków, ciągle brakuje mi czasu... i gdzie tu miejsce na dziecko?
Mam wątpliwości, czy poradzę sobie z opieką nad psem, a co dopiero mówić o małym człowieku, który przez kilka pierwszych lat życia wymaga nieustannej troski...
Offline
Sexowny użytkownik
Właśnie z ww. powodów twierdzę, że większość ludzi jest niedojrzała ani do związków, ani do posiadania dzieci - niestety w większości ludzie zachowują się właśnie jak dzieci, z tą tylko różnicą, że mają bardziej wyrafinowane zabawki, którymi często bywają emocje. Wymieńmy takie słowa jak "zabawka", "lalka", czy "łopatka" na poważniejsze i co otrzymujemy? "Oddaj mi moją żonę!", "Zwróć mi moją pozycję społeczną!" itp. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że sam zaliczam się do tej grupy i pewnie minie jeszcze wiele lat zanim nauczę się dystansu do rzeczywistości, ale podobno poznanie problemu to pierwszy krok do jego pokonania
Offline
Aktywny użytkownik
Coz, ja sie ciesze, ze wciaz jestem duzym dzieckiem . Ale tez uwazam, ze jestesmy juz gotowi na swoja wlasna pocieche, lub dwie
Offline
Szyderczy użytkownik
Przyznać się, kto zaznaczył opcję "chcę, i to możliwie jak najszybciej" ??
Offline
Aktywny użytkownik
Offline
Szyderczy użytkownik
Chochliczek napisał:
Podobno lepsi tacy rodzice niż żadni. Może i racja. Jak już wszyscy wiedzą nie mam nic przeciw homoseksualistom, ale adoptowania przez nich dzieci nie popieram, nie ze względo na to, że źle wychowają, ale dlatego, że takie dzieci źle byłby traktowane w społeczeństwie... Musi wiele czasu upłynąć, zanim to się unormuje, o ile w ogóle...
tak, w polskim społeczeństwie napewno. Z tego co wiem, to homosesualiści w Polsce nawet się tego nie domagają
Offline
Szyderczy użytkownik
ja opiekowałam się przez pewien czas kilkoma maluchami (ale na szczęście nigdy wiecej jak 2 naraz).. wstawanie w nocy to był koszmar, płacz, gdy nie wiedziałam o co chodzi jeszcze gorszy, ale dzieciaki, przez to, ze były oddawały to wszystko z nawiązką.. jeden z fajniejszych okresów w moim życiu... ale jednak wiem, że nie jestem jeszcze na tyle dojrzałą, by mieć swoje. Boję sie zmęczenia, tego, zę wtedy będzie mnie wszystko denerwować, ze najmniejsze problemy urastaja w takich sytuacjach do ogromnych rozmiarów.. jednym słowem, jeszcze nie teraz...
Offline
Aktywny użytkownik
Najpierw musza zostac zaakceptowani. Wiec w tym momencie jako raczej undergroundowa "sekta" maja male szanse na pozwolenie na adopcje.
Offline