Forum zapomnianego świata
Nieśmiały użytkownik
Ostatnio namiętnie oglądam japońskie i koreańskie kino grozy: "A tale about 2 sisters", "The shutter", "Noroi", "Rinne", "Yogen", "Yu-on" itd. Ludzie z tej części świata kręcą doskonałe, klaustrofobiczne filmy, bez jakichś porażających efektów specjalnych, ale za to z gęstą, duszącą atmosferą. Jestem ciekawa, czy na forum znajda się jeszcze jacyś miłośnicy japońskiego horroru - filmowego i książkowego. Zapraszam do rozmowy.
PS. - wszystkie wymienione przeze mnie wyżej filmy znaleźć można w zasobach You tube Warto je obejrzeć - ze względu na odmiennosc kultury ich twórców, a także z tego wzgledu, że raczej w postaci DVD do Polski nie dotrą (z małymi wyjątkami)
Ostatnio edytowany przez Stary_Zgred (02-06-2008 09:36:54)
Offline
Z japońskich horrorów oglądałem tylko Ring, Darkwater i Yu-on i to chyba nawet w tej kolejności. O ile Krąg uważam za jednej z najlepszych horrorów jakie widziałem, a może nawet najlepszy, to następne filmy wydają mi się już wtórne - oto małe dziecko wychodzi z telewizora/wanny/pralki/ubikacji/szafy/lodówki (niepotrzebne skreślić) i zabija Ostatnio oglądałem też "The Eye" w wersji amerykańskiej i choć może nie wynika to z mierności pierwowzoru, to jednak kompletnie się rozczarowałem
Offline
Nieśmiały użytkownik
Z japońskimi horrorami właśnie taki kłopot jest - w większości robione sa wg. jednego patentu: mszczący się zza grobu nieboszczyk, który przyjmuje formę kredowobiałej zjawy z kruczo czarnymi włosami, objawiający swą obecność dziwnymi dźwiękami spoza kadru, nagle wyłazący z szafy bądż telewizora, z wielka lubością używający telefonu do straszenia swoich ofiar (telefon to chyba najczęsciej używany w japońskich filmach rekwizyt). Poza tym - nadekspresja aktorów i klaustrofobiczne wnętrza. Mimo wszystko - ta kinematografia bardzo wciąga, jest tak różna od zachodniej.
Offline
Nieśmiały użytkownik
Według mnie najlepsze horrory robią właśnie Azjaci.. Pierwszy jaki obejrzałem to "Klątwa", całkiem niezła.. Ale "The Shutter" (nie wiem czy pisownia dobra) to mistrzostwo świata! Szczególnie końcowa scena zrobiła na mnie niesamowite wrażenie. A co do wspomnianego patentu to niestety racja, ale cóż.. można przeboleć. Tym bardziej, że Japończycy naprawdę czują odpowiedni klimat. Polecam również koreański "Apartament".
Offline
Stary_Zgred napisał:
Z japońskimi horrorami właśnie taki kłopot jest - w większości robione sa wg. jednego patentu
niby tak, ale ma to swoje zrodlo w uwarunkowaniach kulturowych nipponu, ktore sa calkiem odmienne od naszych, a pomimo tego, ze robia filmu wedlug jednej sztancy, to i tak wiekszosc z nich jest dobra, badz bardzo dobra, nie znam wiele z amerykanskich remajkow, ktore siegalyby poziomu pierwowzoru
Offline
Nieśmiały użytkownik
rumcajs napisał:
nie znam wiele z amerykanskich remajkow, ktore siegalyby poziomu pierwowzoru
Ja też nie znam Ostatnio porównywałam wspomniany wyżej, przez Inquisitora - "The shutter" w wersji koreańskiej - i amerykański remake. Amerykański okazał się siódmą wodą po kisielu.
Offline