Forum zapomnianego świata
Z klapkami chodzilo mi tylko o zabawe. Jak ktos Was zauwazy i mu sie to spodoba, to nie bedziesz musiala go do Was zapraszac. Na przyklad ja. Zaluje tylko, ze nie moge teraz wpasc do Was i wyskoczyc na jakas imprezke. Rabie mnie perfidnie co inni o mnie mysla. Niech mnie przyjma z cala dobrocia inwentarza, albo won na drzewo banany prostowac. Ale zazwyczaj nawet tyle na ich temat nie chce mi sie myslec. Bo po co? Nie wiedza co traca i tyle.
Offline
ale ja i tak się nie zgadzam z tym tekstem o akademikach... kurcze, 5 lat mieszkałam w akademiku i nie wiem jak inni, ale ja ze znajomymi byliśmy bardzo otwartym towarzystwem, a problem był raczej w tym, ze nie zawsze w akademiku można było zrobić imprezę...
Offline
Zły użytkownik
Też nie wiem o co chodzi. W trakcie roku akademickiego w Toruniu mieszka ok 45 tyś studentów (zamiejscowych). Sprowadzają sie z całej Polski. Zresztą, co miałem w tej kwestii napisać, napisałem . Robię swoje. Na brak znajomych nie narzekam. A zdecydowanie nie jestem typem człowieka, którego wszyscy lubią .
Misia. Z tym karkiem zapomniałaś dodać, że postanowiałś z nim w kebabiarni zostać. Wszyscy inni się zmyli. Jak nie chcesz naćpanemu karkowi zejsć z drogi, to są tego konsekwencje . Zapomniałąś też dodać, że po 3 minutach (od wejścia pana) wpadła "ochrona".
No i Toruń nie ma monopolu na dresy. Na tej samej zasadzie mógłbym powiedzieć, że Katowice są bezpieczne - nic mi się tam nigdy nie stało (kto bywał parę lat temu, ten wie o czym mówię)
Offline
Zuo napisał:
Na brak znajomych nie narzekam. A zdecydowanie nie jestem typem człowieka, którego wszyscy lubią .
Fajnie... a ja staram się, żeby ludzie mnie lubili a i tak mam mniej znajomych niż bym chciała Choć właściwie teraz już się nie staram, bo ile można się starać, kiedy nie przynosi to żadnych efektów?
Offline
Zuo napisał:
Z tym karkiem zapomniałaś dodać, że postanowiałś z nim w kebabiarni zostać.
Nie postanowiłam zostać z nim, postanowiłam dokończyć spożywanie posiłku w spokoju, nie wiedziałam dokładnie co się dzieje, bo nie jestem przyzwyczajona do takich sytuacji. Mam znikać na widok każdego dresa? Nie mam czapki niewidki... Czy może w tym momencie ja nie miałam prawa tam być? Jeśli tak to ja dziękuję za taką gościnność...
Offline