Forum zapomnianego świata
Ja tego wampira zmęczyć nie mogę. Inne książki czytałam góra tydzień, a ta już się ciągnie z miesiąc chyba... Inna sprawa, że czasu mało na nią, ale jakby była wciągająca to już dawno bym skończyła...
Offline
a ja właśnie skończyłam czytać "Świat bez kobiet" Agnieszki Graff. podoba mi się opis ksiązki z ostatniej strony, więc zacytuję fragment, myślę, dobrze oddaje to, o czym jest i o czym nie jest ta książka. "Agnieszka Graff ma niezwykła zdolnośc do okazywania zdziwienia wobec zjawisk, które wszyscy znają, z którymi stale obcują i z powodu tej swojskiej powtarzalności ają je za normalne. A tymczasem to patologia społeczna. Trzeba tylko umieć patrzeć. Okazuje się, że w kraju "matki Polki" kobiety zostały wyparte z języka, z prawa, z życia politycznego, z calego pola świadomości społecznej.
Niestety zgadzam się z większością tez tej książki, choć wolałabym, by tak nie było. W moim odbiorze błyskotliwa, przemyślana, momentami ironiczna praca. Bez stereotypów, obwiniania, opisująca jedynie to, co mnie osobiście niesamowicie irytuje.
Offline
No i po Kołakowskim Można go podsumować jako umiarkowanego katolika, w pewnym momencie broni tezy o tym, że Bóg jest osobą, ale generalnie nie jest tak źle. Nie wiem, czy książka sprawdza się jako syfilozofia dla nie-filozofów, ale może nie o to chodzi.
Obecnie czytam Lauveng Arnhild "Byłam po drugiej stronie lustra" - wspomnienia kobiety chorej na schizofrenię. Muszę przyznać, że momentami są przerażające, a "Piękny umysł" to tylko szczyt góry lodowej. Najbardziej wstrząsające są opisy objawów, które z podobieństwa szumu jakiegoś urządzenia do szeptów, przez złudzenia optyczne (niemożność określenie odległości od przedmiotów czy złudzenie, że krawężnik ma kilkanaście metrów wysokości i wejście na jezdnię oznacza upadek w przepaść) ewoluują w halucynacje atakujących wilków, osobowości alternatywne bijące autorkę za nieposłuszeństwo (oczywiście "własnymi" rękami), czy przymus zjadania tapet ze ścian, skarpet i cięcia się, bo ma się wrażenie, że zamiast krwi ma się budyń.
Inna ciekawa sprawa, że równie dobrze można by tłumaczyć tą chorobę jako opętanie, a osobowości alternatywne jako demony, które opętały chorego.
Offline
Tajemniczy użytkownik
Podobne przeżycia opisane są w Jerzego Krzysztonia "Obłęd".
Offline
Dzikus napisał:
"Cień Wiatru"... opowieść niezwykła, ujmująca, pełna osobliwego uroku, tajemnic i emocji. Szczerze polecam tym, którzy jej jeszcze nie znają
Misia napisał:
Popieram Czytałam ją kilka sesji temu i nie mogłam się oderwać, po każdej stronie mówiłam 'oooooostatnia'
Arantasar napisał:
"Cień wiatru" to zdecydowanie jedna z najpiękniejszych książek jakie w życiu czytałem i jedna z niewielu przy których naprawdę się wzruszyłem
Zachęcona licznymi ochami i achami na temat tej książki, postanowiłam ją w koncu przeczytać. Pierwszy rozdział nawet mnie zainteresował. Drugi był już trochę nudnawy, ale przebrnęłam. Podczas czytania trzeciego pizgłam książką o blat i stwierdziłam: "Dość! Przecież nie czytam tego za karę." Co za nuuuda i ten "rozlazły" maślany styl... Nie wiem, czy to styl autora czy tłumacza, ale każde kolejne zdanie irytowało mnie coraz bardziej. W zasadzie całą "akcję" z pierwszych 30 stron dałoby się streścić na 3 stronach, niestety autorowi najwyraźniej płacono za ilość stron a nie jakość Podsumowując - takiego gniota nie miałam w rękach od czasu nieudanej próby przebrnięcia przez "Lalkę" w 3 klasie liceum. Zastanawia mnie tylko, czym Was ta książka tak zachwyciła...
Offline
Ja czytając lektury nauczyłam się omijać nudne fragmenty i czytać tylko te ciekawe
Poza tym jak czytałam to był ten czas kiedy z Kasia miałyśmy małą ilosć promili krwi w alkoholu itd
A jak nie czytałaś Wampira Lestata to nie wiesz co to nudne opisy, w których nie wiesz o co chodzi i nic się nie dzieje
Offline