Forum zapomnianego świata
a własnie, a propo smutku i żalu, czasem mam tak, słuchając muzyki albo czytajać ksiązkę, że jest ona o czymś innym, a mi się robi smutno, bo ma taki nastrój, ukryty gdzieś między słowami, albo poza nimi i wtedy mi się wydaje, że możliwe jest zobaczenie czegoś na co nie ma słów, ich niejednoznaczność mnie dobija, ale jak stwierdziło moje opiekuńcze bóstwo intelektualne "O czym nie można mówić, o tym należy milczeć" (więc sobie pomilczę trochę o dziwności materii i niematerii).
a tak ogólnie, to moze by się nasi forumowi ścisłowcy powypowiadali o teoriach rozszerzania kosmosu, teorii strun, itd... nieźle by sie skomponowało z fil(o)zofią
Offline
Ech... czasem wydaje mi się, że nasza egzystencja to jedna wielka samotność, smutek i niemożność jakiegokolwiek zrozumienia ze strony drugiego człowieka. Nawet siebie nie potrafimy tak naprawdę poznać i zrozumieć, a co dopiero w relacji z kimś innym. A wszystkie nasze radości, szczęścia, rozrywki służą tylko temu, by zasłonić sobie tą bolesną prawdę - że zawsze i wszędzie pozostajemy tylko i wyłącznie sami, bez możliwości jakiegokolwiek zrozumienia.
Aczkolwiek gdybym był konsekwentny nie pisałbym tego posta, bo i tak nikt nie zrozumie myśli, którą chcę przekazać Zresztą może go jeszcze skasuję
Offline
Skoro umrzemy, to tym bardziej musimy coś po sobie pozostawić - dzieci nie będzie, więc chociaż niech się forum ostanie - kiedyś będziemy obowiązkową lekturą psychiatrów i psychicznych
Offline
"I rzekła Asia: "niech podadzą piwo!" i stało się. I widziała Asia, że piwo było dobre. Tak skończył się imprezy dzień szósty, siódmego Asia leczyła kaca i dlatego jest dniem wolnym od pracy"
Offline