Forum zapomnianego świata
Poruszam problem, który dotknął mnie niedawno, choć już nie pierwszy raz w życiu. Na szczęście tym razem w porę rozpoznałam pierwsze objawy depresji i mam jeszcze możliwość, żeby z nią walczyć. Tylko jak? Oto co przyszło mi do głowy, bądź co poradzili mi inni ludzie. Muszę się na coś zdecydować, zanim mój stan się pogorszy. Który sposób Waszym zdaniem jest najskuteczniejszy? Można zaznaczyć kilka odpowiedzi. Jeśli znacie inne sposoby, to piszcie.
Offline
Nie mam w tym temacie raczej nic mądrego do powiedzenia, bo smutek i melancholia to właściwie cienie mojej osoby. Ostatnio też kilka bliskich osób powiedziało mi, że widać po mnie depresję, choć raczej unikam tego słowa.
Niemniej ostatnim takim "przełamaniem" było dla mnie najpierw dostanie się na wymarzone studia, a krótko po tym poznanie kilku wyjątkowych osób (w tym z tego forum). Część nadziei z tym związanych udaje się realizować, część zawaliłem, lub może były tylko złudzeniami, niemniej były dla mnie jak odżywczy deszcz po długiej suszy (że pozwolę sobie na bycie lirycznym).
Zmierzam do tego, że często w takich "beznadziejnych" sytuacjach pojawiają się okoliczności, które można wykorzystać do odbudowania lub zmiany siebie. Potrzeba tylko czasu, otwartości, a chyba przede wszystkim wyrozumiałości dla samego siebie.
Offline
Aniu, Ty przecież niedawno pisałaś o przywoływaniu szczęścia
A sposób Twojego taty ciekawy, aczkolwiek nie polecam.
Depresja to moje drugie imię, staram sie znaleźć sposób na smutek cale życie i jeszcze nie znalazłam
W psychologa nie wierzę, leki psują wątrobę, zwierzątko też potrafi wkurzyć. To ja więcej już pisać na ten temat nie będę.
Offline
Misia napisał:
Aniu, Ty przecież niedawno pisałaś o przywoływaniu szczęścia
To się odnosiło do czegoś innego... Zresztą ten sposób cały czas działa, ale jak już wcześniej pisałam, są chwile w życiu, kiedy człowiek zwyczajnie nie ma ochoty być szczęśliwy... Albo uważa, że na to szczęście nie zasługuje Czasem nagromadzi się zbyt wiele negatywnych emocji i zwyczajnie trzeba je uwolnić. Gorzej jeśli ten stan utrzymuje się zbyt długo... Sięgnęłam wczoraj po "Przebudzenie" gdzie jest dokładna "recepta" na radzenie sobie z negatywnymi emocjami (Ar będzie wiedział o co chodzi). Jestem obecnie na 3 etapie i już widzę efekty, ale czwartego - tego najważniejszego - jeszcze nie udało mi się osiągnąć
Offline
Nasz był fajniejszy a Wy nawet zdjęć nie macie
A propos, Misia, wysłałam Ci zdjęcia od Aspiryny.
Asiu, jak też chcesz, to podeślij mi swój adres
Tych od Kasi i moich raczej nie prześlę mailem, bo strasznie dużo tego. Może później wrzucę co fajniejsze fotki do naszej galerii
Offline