Feministki, podobnie jak geje itd. za dużo krzyku robią, walczą o pierdoły, zamiast zająć się tym, czym naprawdę trzeba, przez co nie mogą nic osiągnąć, bo są źle kojarzone...

Arantasar napisał:

Oprócz tego zostaje kwestia manier i szacunku - i tu jestem szowinistyczną świnią - kobietom należy się lepsze traktowanie z samego tego faktu, że są kobietami. Należy im otwierać drzwi, kupować kwiaty, zakładać płaszcze, trzymać parasol nad głową itp. - bo tak.

Problem w tym, że dzięki pseudofeministkom coraz mniej mężczyzn ma takie podejście Zresztą kupowanie kwiatów i otwieranie drzwi to też taki pic na wodę, bo niby ładnie wygląda, ale nie wymaga żadnego poświęcenia ze strony mężczyzn... Powiedz Ar, ile razy ustąpiłeś kobiecie miejsca w autobusie czy w pociągu lub przepuściłeś w kolejce w supermarkecie?

i zgadzam się z Anią... czasem mam wrażenie, ze takie drobne gesty służą facetom jako wymówka przed prawdziwymi problemami. Ze o co chodzi tym kobietom z ta dyskryminacją na rynku pracy etc, przeciez mają tak dobrze, wszyscy przepuszczają w drzwiach, całują po rączkach, wszystko cacy

A to ciekawe, bo jak jeździłam zatłoczonymi dys-komfortami i wsiadałam na Broniewskiego (czyli już zwykle nie było wolnych miejsc w autobusie), to NIGDY żaden menszczyzna nie ustąpił mi miejsca! W pociągu raz jakiś chłopak ustąpił miejsca mojej mamie, ale żeby to zrobił, najpierw musiała zemdleć

Co do dyskryminacji na rynku pracy - nie wiem, bo nigdy się z tym nie spotkałam, pewnie dlatego, że jeszcze nie pracowałam (pomijając jakieś drobne dorywcze prace) Generalnie nigdy nie spotkałam się z dyskryminacją na tle płciowym, powiedziałabym wręcz, że kilka razy fakt bycia kobietą ułatwił mi załatwienie jakiejś sprawy To prawda, że większość stanowisk kierowniczych obejmują w naszym kraju mężczyźni, ale to akurat dobrze dla kobiet (bo kogo ci mężczyźni chętniej zatrudniają i faworyzują? ). Zresztą uważam (Asia pewnie zabije mnie za te słowa), że mężczyźni lepiej nadają się na stanowiska kierownicze, gdyż zazwyczaj są bardziej obiektywni i opanowani niż kobiety, nie mają takich wahań nastroju i ogólnie łatwiej się z nimi dogadać (naturalnie istnieją obustronne wyjątki od tej reguły). W każdym razie ja wolałabym, żeby moim szefem był mężczyzna, choćby z tego względu, że zawsze lepiej dogadywałam się z facetami niż z babami Poza tym, wbrew pozorom, niewiele kobiet chce pracować na bardzo odpowiedzialnych stanowiskach, gdyż to oznacza dla nich z reguły zaniedbanie życia rodzinnego, lub (w przypadku młodych kobiet) wręcz rezygnację z niego. No, chyba że nie chcą zakładać rodziny... Ale wtedy raczej nie mają problemów ze zrobieniem kariery zawodowej i zarabianiem całkiem przyzwoitych pieniędzy (patrz: moja siostra)

Może mam złe doświadczenia ze współpracy z kobietami i jestem trochę uprzedzona... A jednak mam silne przeczucie, że łatwiej będzie mi znaleźć i utrzymać pracę w miejscu, gdzie pracodawcą będzie facet Przyszłość pokaże, czy miałam rację...

Może to działa w obie strony - facetom łatwiej współpracować z kobietami i vice versa

Powiedział co wiedział

idziecie na wybory do europarlamentu?